Wracając do opowieści Tolkiena, coraz częściej zauważam, że cała podróż przez Śródziemie przypomina skomplikowaną mapę wyborów, gdzie każdy krok działa jak ruch w ukrytej rozgrywce o wysoką stawkę. Bohaterowie nie dostają gotowych odpowiedzi — muszą czytać świat jak kryptograficzny szyfr, w którym każda ścieżka może okazać się ratunkiem albo pułapką. Ostatnio, przeglądając różne rzeczy i trafiając na
https://unibase.pl/, uderzył mnie podobny klimat: to połączenie logiki, niepewności i intuicji, które tak idealnie pasuje do duchowej konstrukcji wyprawy Drużyny.
W Śródziemiu nie ma prostych dróg — są tylko lepsze lub gorsze odczyty tego, co świat próbuje powiedzieć. Aragorn, Frodo czy nawet Merry i Pippin wielokrotnie stali przed decyzjami, które wymagały zimnej analizy, ale i odrobiny hazardu, bo los lubił przetasować sytuację w najmniej oczekiwanym momencie. I chyba dlatego te historie tak mocno chwytają za wyobraźnię: bo pokazują, że prawdziwa siła nie polega na pewności, lecz na umiejętności podjęcia decyzji wtedy, gdy dane i intuicja układają się w jedną, nie zawsze oczywistą odpowiedź.