Zauważyłem ostatnio, że przygody w Śródziemiu mają w sobie tę samą nieprzewidywalność, którą spotykamy w grach opartych na ryzyku i intuicji. Wyprawa Drużyny Pierścienia to przecież nieustanne balansowanie między szczęściem a zagrożeniem — jakby cały świat działał jak ukryta talia kart, w której każdy ruch może otworzyć nową ścieżkę albo wystawić bohatera na próbę. Podczas jednego z takich przemyśleń trafiłem na
https://lemonkid.pl/ i poczułem podobny klimat — to samo napięcie przed decyzją, ten moment, w którym musisz zaufać przeczuciu.
W książkach i filmach widać to wyraźnie: raz dostajesz sprzyjający wiatr, innym razem los rzuca kością tak, że sytuacja robi się beznadziejna. Frodo, Aragorn, Sam — każdy z nich w pewnym momencie „stawiał wszystko”, nie wiedząc, czy trafia w szczęśliwą stronę, czy w ciemną dolinę. I może właśnie dlatego te historie tak działają na ludzi: bo pokazują, że nawet w świecie pełnym magii i pradawnych mocy o wszystkim decyduje nie siła, lecz odwaga postawić własny los na jedną, czasem bardzo ryzykowną możliwość.